Wybierasz się do Austrii? Na narty? I to w dodatku samochodem? A więc nie możesz zapomnieć o pewnych sprawach. Inaczej twój urlop może zostać zakłócony.
Jak wiemy Austria nie zawsze jest przyjazna dla przybyszów z innych krajów. Zwłaszcza austriacka policja i zwłaszcza dla przybyszów ze Wschodu, choć oczywiście zależy dużo od sprawianego wrażenia, wyglądu, stanu samochodu itd. Powszechną prawdą, opartą na doświadczeniu wielu osób, jest jednak to, że chętniej nas kontrolują niż innych (gorsza jest ponoć już tylko czeska policja) i dlatego lepiej się przygotować. Nie popadajmy w paranoję, ale lepiej nie dać powodów do wystawienia mandatu. Poniżej publikuję swoją wiedzę na ten temat i doświadczenia z wyjazdu na narty do Austrii na przełomie lutego i marca 2011.
Co należy sprawdzić przed wyjazdem samochodem do Austrii?
- jeśli jedziemy w zimie dobrze mieć
łańcuchy na koła. Dotyczy to zwłaszcza terenów wysokogórskich, gdzie są one konieczne (przed wjazdem na taki teren stoi znak nakazujący posiadanie łańcuchów). Nikt nie przyczepi się do nas na autostradzie, gdy będziemy jedynie przejeżdżali przez Austrię do Włoch, ale jeśli jedziemy już do Austrii w góry, to lepiej się jednak w nie zaopatrzyć.
- odnośnie łańcuchów, to lepiej kupić je w Polsce. Według informacji, które można znaleźć w Internecie, są pewne normy łańcuchów w Austrii. Osobiście zignorowałem to zalecenie, ponieważ łańcuchy z tą normą kosztowały ponad 500 zł i wyraźnie pochodziły z Austrii. Kupiłem najtańsze dostępne łańcuchy Taurus Diament za 89 zł. Nie przydały się, bo pogoda była świetna (dużo słońca, rzadziej mgła czy śnieg). Nawet jak padał śnieg to nie na tyle, żeby trzeba było mieć łańcuchy. Gdyby policja przyczepiła się, pokazałbym im moje łańcuchy i liczył, że uznają to za wystarczające.
- łańcuchy kupujemy na koła napędowe (w opakowaniu łańcuchów są zwykle 2 łańcuchy). Słowem, mój samochód potrzebował 2 łańcuchy na przednie koła. Wydaje mi się, że jak ktoś ma 4x4 to musi kupić 2 pary łańcuchów.
- jeszcze jedna ciekawostka odnośnie łańcuchów przeciwśniegowych: łańcuchy w Austrii na stacji benzynowej w Zillertal (dokładnie w Zell am Ziller) kosztowały 450 euro!
-
opony zimowe: otóż od 1 listopada do 15 kwietnia w Austrii trzeba jeździć na oponach zimowych (tzw. ?zimowkach?).
-
żarówki. Wybierając się do Austrii każdy powinien mieć przy sobie także żarówki, na przypadek jakby obecne żarówki przepaliły się. Myślę, że 2 żarówki wystarczą. Radzę kupić w Polsce. Rok temu kupiłem w czasie przejazdu przez Austrię żarówkę h7 ? koszt 10 euro (czyli 2 razy drożej niż w Polsce).
-
apteczka i gaśnica. Uwaga: Należy sprawdzić, czy apteczka i gaśnica mają aktualne daty ważności (w przypadku apteczki dotyczy to chyba materiałów opatrunkowych). Moja gaśnica była przeterminowana. Pojechałem do punktu, który legalizuje gaśnice i zlegalizowałem ją za 8 zł. Mam co do tego mieszane uczucia. Na legalizacji gaśnicy (to naklejka na gaśnicy) miałem w dziwny (dość nieczytelny) sposób wskazaną datę następnego przeglądu i nic poza tym. Poprosiłem Pana, który ją robił, by wpisał tam jakąś datę ważności, i on dopisał ?2012? na naklejce, ale nie mam pewności, czy zostałoby to uznane. Ciężko byłoby wytłumaczyć policji, że sam tego nie dopisałem na tej naklejce z pieczątką (oczywiście gdyby chcieli się czepiać). Nową gaśnicę kupić można np. w supermarkecie za 41 zł, więc może lepiej się zabezpieczyć. Ja zaryzykowałem, poskąpiłem i nie spotkało mnie nieszczęście.
-
koło zapasowe. Powinniśmy je zawsze mieć, ale warto sprawdzić przed wyjazdem. Do koła oczywiście niezbędny lewarek i klucz.
-
kamizelki odblaskowe. Wbrew pozorom nie jest to taki głupi pomysł. Na autostradzie wyjście z samochodu, gdy się np. zepsuje, nie jest zbyt bezpieczne, zwłaszcza po zmroku. Jeśli chcemy zwiększyć swoje szanse na przeżycie, lepiej żeby nas widziano z daleka. Koszt kamizelki odblaskowej zależy od tego, gdzie kupujemy. Na Orlenie w Warszawie można kupić za 18 zł. Ja kupiłem 3 kamizelki w Tesco za łączną kwotę 29 zł (były różne kamizelki, każda za ok. 10 zł).
- kamizelkę powinniśmy mieć we wnętrzu pojazdu, a nie w bagażniku. Ja miałem jedną pod siedzeniem i 3 na tylniej szybie.
- Ile kamizelek odblaskowych potrzeba w Austrii? Są sprzeczne doniesienia na ten temat. Ja zabrałem 4, dla każdego pasażera po jednej. Myślę, że jest to logiczne, że każdy powinien mieć jedną.
-
uwaga: nie tylko kamizelkę, ale także gaśnicę powinniśmy mieć we wnętrzu pojazdu, najlepiej pod siedzeniem w pojeździe, nie zaś w bagażniku.
-
bagażnik na narty. Prawdę mówiąc nie wiem, jakie są przepisy austriackie w tym względzie, ale ponieważ jechałem przez Niemcy, a tam trzeba mieć bagażnik, sam też miałem takowy. Coś mi się obiło o uszy, że Austriacy nie wymagają oddzielnego bagażnika na narty, ale nie wiem, czy to prawda. Za to generalnie wszyscy tam wożą narty w bagażniku na dachu. Nie mówię już o tym, że nie zmieściłbym się ze wszystkimi bagażami do samochodu bez ?trumny? na dachu.
- dla pewności dodam, że należy sprawdzić czy mamy akutalne ubezpiecznie pojazdu.
Jeszcze kilka rad dla jadących do Austrii na narty:
- przestrzegajmy przepisów. W Austrii jeździ się raczej zgodnie z przepisami drogowymi. Jeśli jest ograniczenie do 50 to jedzie się w okolicach 50-65 km (patrząc po Austriakach, oni sobie mogą na więcej pozwolić, Polakom zalecałbym jazdę zgodnie z przepisami). Uwaga na drogach pierwszeństwo mają piesi i tak się właśnie zachowują. Wchodzą na przejścia dla pieszych bez skrępowania, a samochody zwykle zatrzymują się przed przejściem dla pieszych, gdy tylko widać, że ktoś się do niego zbliża. Co do prędkości, to na autostradach 130 km/h, na drogach lokalnych chyba do 90 choć wszędzie są znaki i czasem pozwalają jechać nawet 110 km/h, a w terenie zabudowanym wiadomo - 50 km/h. Co ciekawe, Austriacy na drogach lokalnych jeżdżą nieco szybciej niż znaki pokazują, ale w terenie zabudowanym rzeczywiście jeżdżą 50 km/h.
- pocieszę wszystkich, że policję widziałem w Austrii przez 7 dni raz i to na autostradzie, gdzie zatrzymali jakąś ciężarówkę. Z drugiej strony, to jeden z tych krajów, gdzie ludzie dzwonią na policję, gdy widza, że ktoś łamie prawo.
- jeśli ktoś jedzie przez Niemcy, zwłaszcza wracając z Austrii, uwaga na korki pod Monachium, gdy w Niemczech zaczynają lub kończą się ferie. Wtedy warto zjechać na bardziej lokalną autostradę przez Regenesburg (Ratyzbonę)
- tankowanie zalecam raczej w Austrii niż w Niemczech. Dla porównania: diesel w Austrii 1,29 euro, w Niemczech 1,46 euro.
- Czy w Austrii obowiązują winiety? Tak, w Austrii w przeciwieństwie do Niemiec, obowiązują winiety. Można je kupić przed wjazdem do Austrii (chyba też zaraz za granicą), ale ja zwykle kupowałem przed granicą z Austrią. Koszt winiety to poniżej 10 euro za 10-dniową winietę (taka winietę opłaca się kupić zarówno jadąc do Austrii jak i tylko przejezdżają przez Austrię np. w drodze do Włoch, jeśli zamierzamy po urolpie wracać przez Austrię) Winietę nakleja się na przednią szybę we wskazanym na winiecie miejscu (pod lusterkiem lub od kierowcy). Radzę nie zapomnieć o winiecie, ponieważ mandaty za jej brak są masakrycznie wysokie.