Mimo ostrzeżeń dermatologów wciąż bardzo wiele osób korzysta z solariów. Czy rzeczywiście sztuczne słoneczko jest tak niezdrowe, czy też można w jego promieniach opalać się bezpiecznie? Na ten temat krąży wiele mitów. Które z nich są prawdą, a które należy włożyć między bajki zapytaliśmy specjalistę dermatologa dr Ewę Chlebuś.
Seans w solarium wpływa na poprawę naszego nastroju?
Prawda. W naszym klimacie, gdy często odczuwamy brak światła słonecznego, nawet kilka minut w świetle sztucznego słońca może poprawić humor, zwłaszcza zimą. Dzieje się tak dlatego, że światło pobudza wytwarzanie hormonów szczęścia - endorfin. Opalanie w solarium może więc choć w części uzupełnić brak słońca, a w efekcie poprawić nasz nastrój. Jeśli jeszcze dodać do tego, że z wyzłoconą skórą wydajemy się sobie dużo atrakcyjniejsze, dobry humor mamy zagwarantowany.
Od opalania w solarium można się uzależnić
Prawda. Uzależnienie to ma nawet swoją medyczną nazwę: tanoreksja. Mechanizm jego powstawania jest podobny jak w przypadku innych uzależnień. Zaczyna się niewinnie, od kilku wizyt w solarium, z czasem jest ich coraz więcej, aż wreszcie seans w solarium staje się codzienną koniecznością. Opalona skóra zaczyna wyglądać coraz gorzej. Staje się gruba, szorstka, mało sprężysta, rozszerzają się naczynka, a opalenizna przybiera brudny odcień. Ale osoby uzależnione tego nie widzą, bo przymus opalania się staje się coraz silniejszy. Rezygnacja z wizyt w solarium u takich osób powoduje efekt odstawienia. Jeśli przerwą codzienne sesje opalania, robią się niespokojne, nerwowe.
Specjalne kosmetyki solaryjne chronią przed szkodliwymi skutkami opalania
Nieprawda. Żeby naprawdę ochronić skórę przed promieniami UVA i UVB, należałoby stosować kosmetyki z bardzo silnymi filtrami