Też ogromnie bałam się porodu, ale na cesarke tym bardzij bym się nie zdecydowała. Ja po tygodniu już niemal nie pamietałam o porodzie, a moja znajoma, która w tym samym czasie rodziła (poprzez cesarkę) ledwie zaczęła się dopiero zbierać.
Decyzja należy do Ciebie.
Witam,
Jestem mamą ślicznej 5 miesięcznej córeczki. Ja również bardzo bałam się porodu a najbardziej tego, że coś może pójść nie tak. Poza tym mam bardzo niski próg bólu. Także po wielu przemyśleniach, wątpliwościach, przeczytanych atrtykółach w końcu zdecydowałam się na cesarskie cięcie. Dodam jeszcze, że ma dyskopatię w dolnym odcinku kręgosłupa i dlatego też anestezjilog który mnie znieczulal zdeczydował, żeby zrobić mi znieczólenie ogólne. Jak o tym usłyszałam to byłam przerażona ale w sumie nie było się czego bać. Zneczulenie było na początku tak płytkie żeby dzidziusiowi nic się nie stało, że nie mogłam się ruszac, nic nie czułam ale jak przez mgłę jeszcze słyszłam glosy. Dopiero jak wyjęli moją córeczkę to znieczólili mnie na amen. Zaraz po przebudzeniu nie powiem ale bolało. Podobno mówiłam, że bardzo boli. Ale trwało to może 10 min bo od razu dostałam leki przeciwbólowe. Następnego dnia po porodzie musiałam już wstać z łóżka i pójść pod prysznic. Trzeba to robić bardzo bardzo po woli w swoim tępie. Ale jak się rozruszałam to już sama brałam na ręce moją córeczkę która ważyła 3750. Tak naprawdę najgorszy jest pierwszy tydzień. Potem już z górki. Naczytałam się, że w miejscu blizny na długo zanika czucie, robią się zrosty. Mnie się ślicznie wszystko zagoiło i zupełnie wróciło mi czucie. Blizna jest różowa, bardzo nisko na spojeniu łonowym.
Myślę, że nie dałabym rady urodzić naturalnie. Czułam paniczny lęk myśląc o tym, że dzidziuś może się zakilinować, poddusić albo coś jeszcze gorszego. A tak mam piękną zdrową córeczkę. Dodam jeszcze, że rodziłam w prywatnej klinice także nie było mowy o jakiś gronkowcach czy zakażeniach, które są przyczyną niegojenia się rany po cc.
Nie namawiam nikogo na cesarskie cięcie ale pamiętam jak ja szukałam w internecie informacji na ten temat i jak bardzo się bałam dlatego opisałam jak to wszystko przebiegało u mnie .
Serdecznie pozdrawiam wszystkie przyszłe mamy.
a ja po naturalnym porodzie zdecydowanie wolalabym cesarke tym badziej,ze mialam porod z proznociagiem,nie zycze tego nawet wrogowi,kazalam lekarzowi zeby mnie zabil bo bol byl nie do zniesienia,rozerwali mnie do samej pupy,potem ok. 2 tyg strasznie bolesne,ciagnace szwy,przy czym ciagle jakies stany zapalne,horror prawdziwy,dlugo dochodzilam do siebie,rana byla straszna a jesli chodzi o ciecie brzucha to tez wiem cos na ten temat bo mialam 2 lata wczesniej rowniez rozcinany brzuch choc to tez pozniej dosyc bolesne i mam porownanie,ja zdecydowanie wybralabym cesarskie ciecie
Kurczę, a ja bym chciała rodzić naturalnie a nie mogę. Mam wadę serca, wiec poród naturalny to zbyt duże obciążenie dla serca. Wg mnie taki poród naturalny to coś niezwykle męczącego i bolesnego, ale zarazem pięknego.
Boże, mnie naturalny przeraża!!! Gdybym tylko mogła to zdecydowałabym się na cesarkę. Na pewno zdecyduje się na poród w prywatnej klinice i tam chyba można zażadać cesarki. Po opowieściach mamy w życiu nei zdecyduje się na poród SN.
Witam!
Za 5 miesięcy będę rodzić i mam wątpliwości co do sposobu porodu. Panicznie boję się bólu, wiec myślałam o cesarce. Jednak po przeczytaniu artykułu nabrałam wątpliwości: http://dzieci.pl/page,1,pgid,12186131,title,Porod-naturalny-czy-cesarskie-ciecie,fototemat_ciaza.html
Myślicie, że cesarka ma naprawdę aż tyle minusów?
---------------------
Reklama - czytaj dalej poniżej