Witam,
szkoda, że pytanie nie brzmi:
Co wybrać, batonik, czy marchewkę?
Nie polecam oczywiście ani wafelków, ani batonów. Zarówno jedne i drugie zawierają szkodliwe dla nas łuszcze trans (podobnie jak wszelkie ciastka z kremami) i dostarczają tzw. pustych kalorii (czyli dostarczają kalorii, ale nie witamin czy składników mineralnych).
Wybór będzie zależał od upodobań smakowych, jeśli jednak chcemy połączyć przyjemne z pożytecznym to warto czasem skusić się na gorzką czekoladę.
Idealnie byłoby zastąpić słodycze owocami ? również słodkie, a przy tym są źródłem witamin i innych korzystnych dla naszego ustroju substancji pochodzenia roślinnego.
Pozdrawiam,
Anna Szczygłowska, dietetyk
hehe...gdyby to było takie łatwe, że dzieci wolałyby marchewkę zamiast batonika :D
To co dziecko wybiera jest najczęściej odzwierciedlenie tego, co rodzice mu podają lub podawali w przeszłości.
Może czasami warto na podwieczorek dziecku posunąć kolorowy półmisek z owocami czy warzywami pokrojonymi w wymyślne kształty jak gwiazdki, kółka czy kwadraty, co prawda będzie to kosztowało trochę wysiłku od rodziców, żeby przygotować w taki sposób podawane warzywa i owoce, ale czy myśl o tym że podajemy dziecku coś zdrowego pełnego witamin zamiast batona, powinna być wystarczającym argumentem zachęcającym do takiego działania.
z moją Agą mam podobny problem:)
czasem tak prosi o coś słodkiego, ze nie mam serca jej odmówić, chociaż wiem, że nie powinnam ustępować
Spróbuj wytłumaczyć córeczce, że słodycze nie są dla niej zdrowe, często rodzice przytaczają argument próchnicy:)
Proponuj małej owoce - również słodkie, a przy tym bogate w witaminy.
Zwykle dzieci mają swoje ulubione słodycze i trudno je do łakoci zniechęcić. Warto wypracować kompromis, np. jedzenie słodyczy po sobotnim obiedzie (dzień tygodnia jest nieistotny, ważne, żeby dziecko dostało słodycze po głównym posiłku - wtedy zje ich mniej, a wzrost poziomu glukozy we krwi nie będzie gwałtowny).
Dostęp do słodyczy powinien być ograniczony - dziecko dostaje słodycze od rodziców, a nie zjada tyle, ile zdoła unieść.
Życzę powodzenia:)
Anna Szczygłowska, dietetyk
Ostatnio odwiedziła mnie moja bratowa. Tak z dobroci serca chciałam ją poczęstować czekolada, którą dostałam od M. Jednak ona stweirdziła, że ze wzgdlędu na to że cierpi na migreny nie powinna jeść czekolady i mi odmówiła. Cały czas się zastanawiam co takiego ma czekolada, że nie może jej jeść?
Osoby cierpiące na migreny powinny unikać czekolady ,a także innych produktów zawierających tyraminę.
według wielu badań osoby cierpiące na migrenę są obarczone pewnym defektem metabolizmu (tj. przemiany materii), a mianowicie nie mają dostatecznie rozwiniętych układów enzymatycznych, zapewniających rozkład tyraminy. Jeżeli w ich organizmie tyramina znajdzie się w nadmiarze, to następuje napad. Miazga kakaowa zawiera tyraminę, która może powodawać silne bóle głowy.
Tyramina znajduje się także w serach twardych, śledziach, mięsie czerwonym i niektórych ekstraktach mięsnych.
Tak dla pocieszenia następnym razem jeśli chcesz być tak miła to poczęstuj ją czekoladą biała, która nie zawiera miazgi kakaowej.
Marcelko,
możesz polecić koleżance linki:
http://www.ochoroba.pl/artykuly/719-migrena-moze-byc-spowodowana-alergia
http://www.ochoroba.pl/2325-sposoby-na-bole-migrenowe
http://www.ochoroba.pl/2254-migreny-jak-im-zapobiec
Dziękuję za linki, przekażę koleżance, chociaż pewnie ona już to wie, b naprawdę obczytana jest w temacie swojej choroby:)
Taj na wszelki wypadek - dziewczyny (i chłopaki;), nie ignorujcie bólów głowy, nie mówcie to tylko migrena,
czasem powtarzające się bóle głowy mają jakąś konkretną przyczynę, którą trzeba leczyć
tym, którzy choć raz mieli migrenę nie muszę mówić, jak zmienia się komfort życia i jaki człowiek jest szczęśliwy i jednocześnie wyczerpany, kiedy ból wreszcie mija
Niezbyt to oryginalne - ale ogłaszam - nie mogę żyć bez czekolady. Codziennie chociaż dwie kosteczki albo mały batonik - inaczej czegoś mi w życiu brak :>
Natknęłam się niedawno na publikację pewnej profesor z Krakowa (jak dotrę do źródła, to zacytuję) o zdrowym żywieniu. Napisała, że usprawiedliwianie przez żywieniowców czekolady to bzdura, że są dużo lepsze źródła magnezu, a to sam tłuszcz i proste węglowodany. Czyli najlepiej trzymać się z daleka od tego zła.
Z czekolady nie zamierzam rezygnować, ale ciekawa jestem dwóch rzeczy, mianowicie:
1) Jakie argumenty, uznawane choć przez część środowiska dietetyków, zgodnie z obecnym stanem wiedzy, przemawiają za spożyciem?
2) Czy czekolada może biologicznie uzależniać (co do uzależnienia psychicznego nie mam złudzeń)?
---------------------
Reklama - czytaj dalej poniżej