Nie wytrzymać nerwowo to mogłabyś na filmie "Pasja", ale na galeriankach to wątpię :) Film jest raczej banalny, stereotypowy i sztuczny (język tych pannic jest mocno przerysowany - jak z powieści Masłowskiej). Film porusza jakiś problem, ale jest to zjawisko mocno marginalne. Większość 14 latek to myśli jakby tu się pocałować z jakimś chłopcem i chodzić z nim za rękę, a nie kombinuje ile stosunków trzeba wykonać żeby kupić sobie jeansy levisa :/
Czemu boisz się, że nie wytrzymasz nerwowo ?
Może to dobrze, że powstał ten film. Wreszcie większe grono dowie się, co robią ówczesne 14-latki a ich rodzice zainteresują się co ich córeczki robią całe dnie w galeriach.
eee, czego tu się bać... zresztą, ja ciągle chodzę po galeriach i nigdy nie widziałem tych galerianek. Po prostu jeszcze jeden wymysł filmowców. Nachalna akcja promocyjna, eksperci o tytułach profesorskich wypowiadający się w mediach o rzekomo poważnym problemie społecznym. Moim zdaniem nie ma się co podniecać. Prostytuowanie się wśród młodzieży istnieje, ale bądźmy szczerzy, to jest margines (podobny zapewne dziś do tego co było 10, 20, 30 itd. lat temu). Mario, tym razem się z Tobą zgadzam. Wiadomo - w ostatnich czasach zmieniło się nieco podejście do seksu. Generalnie większe wyzwolenie niż kiedyś - i to jest jakaś przemiana społeczeństwa i młodzieży (choć czy więcej jest "puszczalskich" niż kiedyś to wcale nie jestem przekonany; kto wie, czy nie jest tak, że zupełnie nie idzie w parze gadanie i robienie, tzn. że rozchodzą się te dwie sfery: im więcej gadana, tym mniej prawdziwych doświadczeń).
Bawi mnie jeszcze to rzekome zatroskanie o los "tych biednych dziewczyn", gdy w tle chodzi tylko o sławę i pieniądze, które daje skandal wokół tematu. Odważni filmowcy w glorii chwały poruszają palące tematy społeczne i pochylają się nad losem dzieci z trudnych rodzin. O Hipokryzjo, najpotężniejsza królowo!
A bo szlak mnie trafia, kiedy patrze na to jak DZIECI spędzają teraz wolny czas i nie szanują swojego dzieciństwa i jak rodzice zapominaja o swojej roli.
myślę, że ten problem jednak istnieje...i że w dzisiejszych czasach DZIECI zamiast spędzać czas z rodziną włóczą się po ulicach i galeriach a pokusa posiadania nowego ciucha, używki, fajnego telefonu jest tak silna, że zrobią dla niej wszystko...
Stepan, być może nie zauważyłeś tego problemu, bo po prostu nie jesteś osobą zainteresowaną...nadzianym, bezmózgim gościem, który realizuje swoje potrzeby seksualne w ten sposób..
i to jest kolejny problem...nieszczęśliwi panowie (nie wiem czy można nazwać ich mężcczyznami- w moim pojęciu raczej nie), którzy korzystają na naiwności i nieszczęściu tych dzieci.
naprawdę sama nie wiem, kto tu jest ofiarą...
heh, ale co, że ofiarą są ci panowie? Bo nie do końca rozumiem...
To są tzw. "dobrzy wujkowie" (ew. "dobre wujki"), choć nazwa jest nieco zwodnicza. I z tego co mi wiadomo, to często dobrze ustatkowani panowie lubiący się od czasu do czasu rozerwać w ten sposób (robiący to systematycznie jednak, nie jak Polański, że mu się przytrafi w splocie pewnych okoliczności).
Ale mniejsza z nimi, masz rację, że żerują na tym, że w tych rodzinach się źle układa. A co do spędzania czasu w galeriach, to myślę, że większość dzieciaków ma jednak zupełnie inny problem tzn. rodzice i szkoła ganiają ich ciągle po jakichś zajęciach dodatkowych, szkoła zajmuje po 8 godzin dziennie, a potem jeszcze na koniec dnia odrabiaj lekcje (ja to po pracy mogę przynajmniej legnąć przed telewizorem), więc nie mają czasu bywać w galeriach, bo prawie nie mają w ogóle czasu wolnego. Problem jest problemem raczej pewnego wąskiego marginesu. Większość dzieciaków ma problemy zupełnie innej wagi.
Żadną ofiarą w tym przypadku nie są też dziewczyny, które decydują się w taki sposób zdobywać pieniądza na luksusowe rzeczy. Nie jedno dzieko wychowało się w rodzinie, w której nie było ich stać na markowe rzeczy a wyrośli na porządnych ludzi.
Zepsute po prostu są dziewczyny, które kuszą facetów w galeriach, a głupi Ci faceci, którzy się na to decydują. Po prostu oboje są warci siebie!
Ja pamiętam, że za moich czasów ciuchy nie były wcale ważne. Każdy nosił to co miał, po starszym rodzeństwie. Teraz dzieciaki zwariowały na punkcie markowych ubrań- kto się ubiera w markowych sklepach ten jest lubiany. I na pewno zachowanie tych nastolatek z tego wynika. I z braku przekonania, że o wartości drugiej osoby nie świadczą najdroższe ciuchy- niestety rodzice im tego nie wpoili.I szkoda, że często rodzice mają gdzieś co robi ich mała córeczka i nie wiedzą, że uprawia sex za parę jeansów.
Planuje wyjście do kina, właśnie na Galerianki Katarzyny Rosłaniec, czy warto? Oglądaliście? Ciekawe i smutne zjawisko, boję się, że mogę nie wytrzymać nerwowo na sali kinowej...Podzielcie się swoimi odczuciami odnośnie tego filmu.
---------------------
Reklama - czytaj dalej poniżej