Myślę, że możesz jej zasugerować żeby przemyślała wszystko jeszcze raz, zrobiła bilans - plusy i minusy bycia razem, podsumowała i samodzielnie wyciągnęła wnioski. Na Twoim miejscu nie wyrażałabym swojej opinii, a swoje obawy. To jej życie, jej narzeczony, sama musi zdecydować. Poza tym wydaje mi się, że ludzie szukając pocieszenia, wyżalając się drugiej osobie często wyolbrzymiają niektóre problemy. Jak jest naprawdę wie tylko ona i jej mężczyzna. Doradzaj, ale nie decyduj za nią.
Agnieszka rozumiem Twój niepokój. Często z boku można zauważyć wiele rzeczy, których sam zainteresowany niedostrzega. Myślę, że wszystko zależy czy będzie na to odpowiedni moment. Nie zawsze jest dobry czas by coś powiedzieć. Z drugiej strony jakakolwiek sugestia może sprawić, że ona nie posłucha siebie, ale Twoich obaw. Chciałabyś później słuchać pretensji od jej narzeczonego albo od niej samej? Lepiej z butami w czyjeś życie nie wchodzić.
Aga, w naszym gronie znajomych małżeństwo rozpadło się po 3 miesiącach! żona naszego przyjaciela wystąpiła o rozwód! Przyczyny nie są znane nikomu. Miałam podejrzenia właśnie, że już podczas organizacji ślubu coś się nie układało, ale żadne nie miało odwagi się rozstać. Od tamtego momentu minęło już 7 lat. Nasz przyjaciel ożenił się 5 lat temu, jest dziś bardzo szczęśliwy. Czasem ludzie musza sami ponieść konsekwencję swoich wyborów.
Agnieszko,
wszystko zależy od Waszych relacji i oczekiwań Twojej przyjaciółki. Niektóre osoby mimo wyraźnej chęci, tak naprawdę nie chcą otrzymywać rad, czy informacji zwrotnych na swój temat od innych. Twoje obserwacje są trudne i przykre, a więc wypowiedzenie ich może być szkodliwe dla całej trójki. Byłabym ostrożna w udzielaniu takich drastycznych porad. Może warto porozmawiać z przyjaciółką na temat samej idei małżeństwa? Możliwe, iż podzielenie się Twoim doświadczeniem, nie tylko przyjemnościami ale również trudnościami życia codziennego dadzą jej do myślenia. Nie zapominajmy również, że przed ślubem bardzo wielu ludzi przeżywa dylematy. To bardzo ważna, odpowiedzialna decyzja, dlatego nie odbierajmy wszystkich rozważań jako zagrażających.
Z pozdrowieniami,
Marika Wrońska
Agnieszka rozumiem Twój dylemat, ale pomyśl jak Ty byś się poczuła, gdyby ktoś radził ci coś takiego. To chyba nie jest zachowanie na miejscu. Ja wiem, że to w trosce o jej dobro, ale zarówno ona jak i jej przyszły mąż mogliby poczuć się nienajlepiej....
Niby tak, ale przyjaciel marto jest od tego by czasem nakierował. Przyjaźnimy się od dawna i nie jedną szczerą rozmowę przeszłyśmy. Martwię się o nią, nie chcę by za wszelką cenę popełniała błąd, którego może uniknąć.
Zgodnie z tym co napisała pani Marika powrócę może do rozmowy z nią po moim ślubie. wtedy to przedstawię jej wizję małżeństwa, porozmawiamy. Natomiast ja nie przeżywam jakiś dylematów przed ślubem, może dlatego tak trudno mi ja zrozumieć. Mam jednak swoje obawy, ze małżeństwo to długo nie potrwa. O ile w ogóle do niego dojdzie.
Cześć,
mam ogromny dylemat i nie wiem co powinnam zrobić. Moja przyjaciółka nienajlepiej dodgaduje się ze swoim narzeczonym. Planują ślub w przyszłym roku, a przygotowania nie przybliżają ich do siebie a wręcz oddalają. Ciągle się kłócą, trudno im dojść do porozumienia. właściwie to ona szuka zaczepki, ciągle się czepia.
Wiele razy mówiła mi, że nie jest w 100% pewna czy to ten jedyny, że zdarza jej się myśleć o innych facetach (to typ flirciary). Wg mnie to wystarczający powód by zerwać zaręczyny i odwołać ślub - skoro pojawiają się już teraz takie dylematy. Wydaje mi się, że dla niej sam ślub i jego otoczka jest dużo ważniejsza, niż ślub i małżeństwo własnie z tą osobą. Zwłaszcza, że dużo z naszych znajomych właśnie wstąpiło w związki małżeńskie.
Zastanawiam się, czy powiedzieć jej swoje zdanie. Co myślicie?
---------------------
Reklama - czytaj dalej poniżej