Myślę, że oboje powinni mieć na względzie dobro dzieci. One nie powinny patrzeć jak tatuś i mamusia nie szanują się i kłócą. Jeśli on kocha maluchy, ten argument może go przekonać. I nie powinna pozwalać, żeby wyprowadzał ją z równowagi. Wiem, że ciężko, ale może jak gość zobaczy, że przykre słowa "nie działają" zrezygnuje z takich metod.
Jeśli jest pewna, że chce się rozwieść i że dla tej miłości nie ma już szansy powinna trzymać się tej decyzji. Niech nie daje się prowokować i spokojnie, stanowczo odpowiada na jego zaczepki. I nie przy dzieciach.
moja siostra po 13 latach małżeństwa wreszcie dojrzała do rozwodu, w jej małżeństwie od początku się nie układało, powodem jak przypuszczam było to, że ona i jej mąż to "dwa różne bieguny", ona jest kobieta wykształconą, a on wręcz przeciwnie, ona ceni wartości wyższe niż pieniądze, a on tylko pieniądze i dobra materialne. Teraz jednak spotyka się z duża ilością przykrych słów z jego strony co powoduje, że gdy dochodzi do spotkań jego z dziećmi (bo maja ich dwoje) często kończą się kłótniami mojej siostry i jej męża. Kosztuję ją to wiele nerwów i zdrowia, a także zaczyna coraz bardziej się wahać czy iść dalej i czy sobie poradzi.
---------------------
Reklama - czytaj dalej poniżej