No ja ostatnio natknęłam się na badania, które pokazują, że taki sam procent przypadków niepłodności dotyka obie płcie. Więc ten stereotyp dawno został obalony. Jedyna rada: oboje do lekarza i sprawdzamy co jest nie tak.
Swoją drogą, ten jej mąż to niezły dupek. Jak można powiedzieć kobiecie coś takiego????
10 miesięcy starań to niedługi okres. Tak naprawdę można martwić się po ponad roku. Wiem, że łatwo tak powiedzieć.
Najpierw polecam koleżance rozmowę z mężem. W staraniach o maluszka ważna jest sfera psychiczna. Jeśli jej mąż nie zmieni nastawienia to starania mogą nie przynieść skutku niestety.
Czasami zbytnie stranie się o dziecko i stres z tym zwiazany powoduje, ze para nie mozę się doczekać dziecka. A kiedy odpuszczają sobie nagle się okazuje, ze kobieta jest w ciąży. Więc niech Twoja koleżnaka wyjdzie gdzieś z mężem i odpocznie. A moze akurat baraszkowanei z przyjemności a nei z obowiązku, że dziś jest ten odpowiedni dzień, sposowduje, że doczkeajasię upragnionej ciąży.
Kurcze typowe wstrętne podejście faceta!!!
Może dobrze byłoby, gdyby oboje wybrali sie na badania i w żadnym wypadku nie odpuścić partnerowi. Jakaś wada z jego strony też moze powodować niemożność posiadania dziecka.
No rzeczywiście dupek, skoro jej tak powiedział.
Niech się wyluzują, a zanim się obejrzą będą czekali na maluszka. Zbyt duże napięcie i ciśnienie na zrobienie dzidziusia tylko przeszkadzają w staraniach.
Witam!
Do napisania postu skłonił mnie artykuł: http://fitness.wp.pl/multimedia/galerie/go:3/art335.html
Problem dotyczy mojej przyjaciółki. Ma 28 lat, od 10 miesięcy starają się z mężem o dziecko. Bez skutku. Ostatnio zwierzyła mi się, że w czasie kłótni mąż powiedział, że jest beznadziejna bo nie potrafi nawet dać mu dziecka!!!
Dla mnie to był szok. Przecież wina może leżeć po jego stronie, lub nawet po obu. Nie wiem jak jej pomóc. Czy porozmawiać z jej mężem? Jak myślicie?
---------------------
Reklama - czytaj dalej poniżej