22.05.2025 Dziś imieniny Emila, Neleny, Romy


Problemy w przyjaźni



Posty:
119

Chciałabym podzielić się z wami moimi rozterkami odnośnie przyjaciółki.
Otóż znamy się od liceum, wtedy to też zaczęłyśmy być sobie bliskie. Na początku studiów coś jeszcze się kręciło (choć ledwo ledwo) między nami - ale wtedy zaczęłam sobie uzmysławiać (własciwie dzięki mojemu narzeczonemu) że nasza przyjaźń od zawsze była swojego rodzaju iluzją.
Na studiach okazało się, że ważniejsze są dla niej przyziemne i materialne kwestie. Nasze spotkania były "przy okazji". Jej znajomi ze studiów, z którymi utrzymuje stałe kontakty do dziś (jestesmy 3 lata po obronie) zupełnie odbiegają od naszych wspólnych z liceum. Ba, odbiegają również ode mnie i moich wartości itp.
Aktualnie nasza znajomość chyba umarła - raczej drogą naturalną. Jedyna sytuacja, kiedy jestem jej jeszcze potrzebna dotyczy przysługi, pomocy itp.
Dziś dręczy mnie pytanie, że może zawsze była taka sama, a ja zafascynowana naszą znajomością z klapkami na oczach nie dostrzegałam jej prawdziwej natury? Może zawsze byłam tylko dodatkiem?
Najgorsze jest to, że upłynęło już tyle lat, a mi dzisiaj jest to wszystko obojętne. Może znieczulam się, żeby nie było mi przykro. Ale patrzę na pewno trzeźwym okiem.
Zastanawiam się tylko czy to ona się zmieniła? A może właśnie ja?


---------------------
Reklama - czytaj dalej poniżej



nie związana/y ze służbą zdrowia

Komentarze

Posty:
26
nie związana/y ze służbą zdrowia

Ja nie wyobrazam sobie przyjazni tylko z moim facetem. Jednak kumpele zawsze potrafia spojrzec na sprawe od innej strony. poza tym sa pewne tematy, o ktorych wstydzilabym sie pogadac z moim grzeskiem :/

Posty:
119
nie związana/y ze służbą zdrowia

Beato, z narzeczonym rozmawiam na wszystkie tematy, włączając kwestie jego osoby, naszych relacji i problemów.

Posty:
119
nie związana/y ze służbą zdrowia

Kurcze, najgorsze jest to że moja przyjaciólka o ktorej mowa w tym wątku
odzywa się jakby nigdy nic, pisze maila i bez żadnej traumy czy żadnych skrupułów. Nie widzi, że sprawia mi przykrość swoja sporadyczna korespondencja. GRRRRRR!

Posty:
76
nie związana/y ze służbą zdrowia

Marta,miałam podobny problem, tylko że u nas skończyło się kłotnią i do dziś się nieodzywamy. Oczywiście wszystko powiedziałam co mi leży na sercu. U nas były wzloty i upadki- przyjaźń od podstawówki, w liceum rozluźnienie kontaktu, połowa studiów super a potem już tylko gorzej. jak widać szczerość nie zawsze sprzyja, ale najwidoczniej tak miało być ;)
Prawdziwe przyjaźnie mam wrażenie że zawarłam na studiach i w pracy.


Na ten temat:


Wiedza użytkowników:

badania (64)
choroby (416)
ćwiczenia (13)
diety (50)
intymnie (61)
leczenie (117)
lekarze (9)
leki (64)
operacje (10)
placówki (10)
porady (409)
prośby (1)
przepisy (58)
urazy (18)
wypadki (32)
zabiegi (36)




Realizacja stronki: openBIT