Dla mnie to co najmniej dziwne... Dzieci poczęły się bez udziału ojca, gdy jego już nie było na tym świecie. Dzieci na pewno się kiedyś o tym dowiedzą i będą bardzo cierpieć... Dla mnie to po prostu nienaturalne.
A moim zdaniem należy spróbować ją zrozumieć. Chciała spełnić wolę męża i miec z nim dziecko. Zabieg in vitro zawsze wykonuje się bez "bezpośredniego" udziału ojca...
No właśnie, ja się zastanawiam co ona powie dzieciom? I ciekawe jak jest z legalnością tego zapłodnienia, przecież mógł oddać spermę żeby za jego życia doszło do zapłodnienia. Nie wiadomo czy on rzeczywiście tego chciał...
http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,11854593,wiadomosc.html?ticaid=1975d
Jak dla mnie to chore i przerażające. Ale jestem ciekawa czy pojawi się ktoś kto ma inne zdanie...
---------------------
Reklama - czytaj dalej poniżej