Z jednej strony ma to bardzo pozytywne znaczenie- zwłaszcza ze względu na niezbyt zdrowotne właściwości żywności typu fast-food pełnej tłuszczy i prostych węglowodanów. Dzieci są bardziej podatne na reklamę więc może eliminacja promowania tego typu żywności a także zabronienie powstawania restauracji typu fast food w pobliżu szkół ograniczy ilość spożywania tej żywności. Może jak dziecko zobaczy reklamę porcji warzywek z mała zabawką zachęci go do ich spożycia zwłaszcza jeśli w pobliżu nie będzie się znajdował np. McDonalds. Oczywiście dużą rolę muszą tu także odegrać rodzice, dla których jedzenie w takich restauracjach wraz z dziećmi rozwiązuje problem przygotowywania posiłków w domu (oczywiście nagmiennie praktykowane jest to w Stanach stąd też taki ogrom otyłości). Ale prócz zakazywania reklam i powstawania barów szybkiej obsługi zmieniony powinien zostać asortyment sklepików szkolnych i kantyn które też nie obfitują w warzywa, owoce czy też zdrowe posiłki?i do tego chyba w Polsce zaczynamy mieć podobny problem?
Problem nie znika wtedy, kiedy przestaje się o nim mówić.
Zniesienie reklamy nie zlikwiduje zjawiska stołowania się w tego typu miejscach.Według mnie to zły pomysł. Wolałabym, żeby reklamy zostały i stały się pretekstem dla rodziców, dziadków, cioć i wujków do rozmowy z dziećmi na temat tego, co jest dla nich dobre.
Czarownica
Witam! Także jestem przeciwna wycofaniu reklam. Jestem zdania, że zdecydowanie lepsze i dużo bardziej efektywne będzie inwestowanie w edukację i wychowanie fizyczne dzieci i młodzieży. Dzieciaczki trzeba od małego uczyć, że zdrowie jest ważne. Edukacja to podstawa, z resztą nie tylko w tej dziedzinie :) Znakomitą pracę w tej materii wykonuje Jamie Oliver, brytyjski kucharz, który w szkołach pokazuje dzieciom, z czego robi się np. nuggetsy (na ich oczach miksuje drobiowe odpady) i jednocześnie zmienia jadłospisy szkolnych stołówek z "tłustych" i "smażonych" na "świeże" i "pieczone". W Polsce też przydałaby się taka akcja "uświadamiająca" dzieci i młodzież, co dostarczają swojemu organizmowi, kiedy sięgają po fast foody. Najbardziej zasmuca mnie widok otyłych przedszkolaków, zajadających ze smakiem chipsy i ich rodziców, którzy często nie są świadomi, jak ich ignorancja szkodzi ich pociechom.
Przykro patrzeć na dzieciaki zajadające się hamburgerami.
W centrum handlowym widziałam mamusię dającą frytki dziewuszce, która mogła mieć najwyżej 1,5 roku, po prostu włożyła jej do rączki frytkę :(
Pomyślałam, że zakaz reklam to niezły pomysł, bo dzieci odczytują reklamy dosłownie i łatwo poddają się ich wpływom. Chociaż, reklamy fast food nie są bezpośrednio do nich skierowane, bo istnieje chyba zakaz takich reklam?
Ale z drugiej strony, czy to może odnieść jakikolwiek skutek, skoro rodzice organizują dzieciom np. urodziny w McDonalds? Wiem, ze to wygodne, ale przecież muszą wiedzieć, że w ten sposób przyzwyczajają dzieci do tej marki, do tego, że hamburger i frytki będą im się kojarzyć z czymś wyjątkowo przyjemnym.
dla mnie McDonalds tez jest problemem:(
nie byłyśmy tam jeszcze z Agą, bo jestem wielką przeciwniczką pośpiechu w każdej dziedzinie życia, nie tylko w jedzeniu
ale kiedyś będzie musiała spróbować i już się boję, że jej zasmakuje:(
A wiecie co ja uważam? Że zakaz to rzeczywiście nic nie da. Ale i edukowanie dzieci nie jest najważniejsze. To rodziców powinno się edukować przede wszystkim ! To oni zaopatrują lodówkę. No i dziadkowie też robią swoje: czipsy, mcdonald. Dziecko nie jest winne, że rodzina mu takie rzeczy kupuje. Skąd ma wiedzieć że to jest niezdrowe, skoro takie dobre i kupują mu najblizsi? Zawsze bulwersuje mnie ten temat, a najbardziej jak widze otyłe dzieci i narzekające na ich wagę mamusie.
Myślę, że to że zakażą reklamowania reklam naprawdę nic nie da. Patrząc na to kto siedzi w weekend w np. m'c to niestety są to całe rodziny, w których rodzice chcą zastąpić cały tydzień braku uwagi tym że kupią super jedzonko (bo nie muszą tracić czasu w weekend na gotowanie) razem z modną zabaweczką które dziecko weźmie z sobą do przedszkola by się pochwalić rówieśnikom.
Przeczytałam prze chwilą artykuł o tym, że reklamowanie fast food ma zastać zakazane.
Radni Nowego Jorku pracują też nad projektem ustawy zakazującej otwierania nowych restauracji fast food w promieniu 160 metrów od szkół.
przesyłam link, żebyście mogli dotrzeć do treści artykułu:
http://www.hotmoney.pl/artykul/fast-foody-beda-zakazane-jak-papierosy-8521
z jednej strony pomyślałam, ze to świetny pomysł, ale czy nie zbyt duż ingerencja państwa?
---------------------
Reklama - czytaj dalej poniżej