Ja jestem przeciw. Jak kobieta w ciąży może sprawdzić czy dane małżeństwo nie ma jakiś zaburzeń psychicznych, czy ma warunki do wychowania maleństwa, czy nie zrobi mu krzywdy, nie sprzeda itd??
Te procedury w przypadku zwykłej adopcji trwają bardzo długo- to fakt. Ale są one przeprowadzane w jakimś celu- żeby mieć pewność, że maluszek- i tak pokrzywdzony przez los- będzie miał idealne warunki i nie zostanie ponownie skrzywdzony.
Hmmm, a ja jestem ciekawa co byście zrobili na miejscu tych par, które przez kilkanaście lat starają się o dziecko. Potem długie procedury adopcyjne, wyciągnięcie jakiegoś szczegółu, który ją uniemozliwia i wtedy adopcja ze wskazaniem to jedyny sposób, żeby przelać miłość na maluszka. Dlatego ja nie potępiam takich osób. Nie potępiam też matek tych dzieci, które po prostu nie chcą, żeby ich dzieci spędziły kilka lat w domu dziecka.
Poniekąd wskazanie rodziców zaraz po urodzeniu dziecka jest korzystne przede wszystkim dla dziecka. Od pierwszych dni ma troskliwą opiekę i mniejsze ryzyko zaburzeń emocjonalnych, których mogłoby się nabawić w domu dziecka.
Jestem w tym przypadku za tym jeśli kobieta, która oddaje dziecko nie może go wychować np. z powodów finansowych a nie sprzedaje swoje dziecko i została surogatką dla pieniędzy.
A ja słyszałam taką sytuację, że matka oddała córkę wskazanym rodzicom. Po kilku latach odnalazła ich, zaczęła nachodzić, grozić, chciała odzyskać dziecko, powiedziała maluszkowi, że jest jego prawdziwą mamą, a tamta mu ją zabrała.
Ja jestem przeciw- nie ma zachowanej anonimowości. Ja bym nie chciała żyć w strachu, że któregoś dnia prawdziwa matka zabierze mi dziecko...
Właśnie w tym programie mówili, że najważniejsze są pierwsze miesiące życia dziecka. Jeśli jest w domu dziecka to nie ma szans, zeby otrzymał odpowiednią ilość miłości i czułości. I to wszystko odbija się na jego psychice i całym zyciu. Dlatego ja się waham czy taka adopcja jest zła...
A ja jestem za- ale pod jednym warunkiem- jeśli jest to adopcja wśród członków rodziny. Adopcja ze wskazaniem, w której uczestniczą obce osoby- jak dla mnie za duże ryzyko dla dziecka. Nie da się ocenić czy ta rodzina jest normalna, czy np. nie szukają dziecka tylko po to by ratować rozpadające się małżeństwo, czy to nie daj Boże pedofile. Często to młode kobiety oddają dzieci, u nich intuicja nie jest jeszcze wykształcona, mogą się mylić, a konsekwencje poniesie tylko i wyłącznie niewinne dziecko.
Ale pomyślcie co się dzieje, gdy matka po prosty zrzeknie się praw do dziecka. W najlepszym wypadku dziecko spędzi 2 lata w domu dziecka, ale może być tak, że zostanie tam do 18 roku życia. Zastanawiam się co jest lepsze, bo jeśli matka jest pewna, zna tych ludzi choć kilka miesięcy to czemu odbierać dziecku szansę na normalne życie?
to się zastanów Amelko czy ty potrafiłabyś to zrobić?
Jesteś w ciąży, nie możesz zatrzymać dziecka przy sobie, bo jesteś sama, bez pieniędzy. I wyobraź sobie, że decydujesz się oddać TWOJE dziecko obcym ludziom. Obcym, bo w kilka miesięcy ich nie poznasz, nie siedzisz z nimi non stop, nie wiesz czy nie biorą leków, narkotyków, nie piją... Jestem ciekawa czy byłabyś w stanie podjąć takie ryzyko, wiedząc, że w domu dziecka ma tak naprawdę duże szanse na pójście do normalnej, kochającej, sprawdzonej rodziny. I jestem ciekawa czy nie zastanawiałabyś się czy w danym momencie twoi wybrani rodzice nie robią krzywdy twojemu dziecku.
wklejam wypowiedź użytkowniczki do tego tematu, którą przez przypadek dodała do swojego profilu zamiast tutaj:
witam,ja chcialabym podzielic sie swoim zdaniem na temat adopcji ze wskazaniem...rozumiem ze kazdy ma prawo do wlasnego zdanie i kazde szanuje bez wzgledu na tresc,ja z mezem po kilkunastu latach staranie niestety nie doczekalam sie potomstwa,szczescie sie do mnie jednak usmiechnelo poznalam kobiete matke kilkorga dzieci po ok 2 latach znajomosci(nigdy sie nie widzialysmy)zwierzyla mi sie ze jest z kolejnym dzieckiem w ciazy i sama !tak sama spytala sie czy nie wzielabym tego dziecka na wychowanie bo ona z mezem nie jest w stanie wychowac nastepnego dziecka ,sa poprostu biedni...moj maz probowal studzic moje zapedy,ale w koncu poszlismy do osr adpocyjnego ,tam tez nam mowili o ryzyku...ja i maz podjelismy decyzje bez wzgledu na wszysko wezniemy to malenstwo...od prawie 4 lat jestesmy szczesliwymi rodzicai pieknej cudnej slicznej coreczki.z rodzicami bilologicznymi utrzymujemy kontalt piszemy ,telefonujemy,oni sa szczesliwi ze dziecko ma dobrze i jest kochane a my kochamy ja najbardziej na swiecie...dziekuje kazdego dnia ze mam dziecko ,podziwiam i szanuje kobiete ktora odwazyla sie na powierzenie swojego malenstwa i zawsze ,zawsze bede wpajac mojej corci ze ma jeszcze jedna wspaniala rodzine dzieki ktorej mozemy cieszyc sie z tego ze mamy ja ...nasza najkochansza coreczke .pozrawiam was i zycze zebyscie zawsze spotykali w swiom zyciu dobrych ludzi.Raja
Link do profilu użytkowniczki Raja
Dzięki Raja za ciekawą wypowiedź w dyskusji :)
Wszystkie noworodki, które zostały przekazane do anonimowej adopcji tzn rodzice podpisali blankietowe zrzeczenie praw trafiają do rodziny adopcyjnej po upływie ustawowej "karencji" dla matki na ewentualną zmianę decyzji, a to jest dokładnie od urodzenia dziecka 6 tygodni.
Tylko jeśli dziecko jest porzucone np na śmietniku i dane personalne rodziców są nieznane to procedury trwają dużej, ale... prawie się nie zdarza, by sądy przeciągały to ponad pół roku, dzieci trafiją do ośrodków preadopcyjnych, pogotowi rodzinnych lub rodzin zastępczych i natychmiast po uregulowaniu sytuacji prawnej idą do rodziny adopcyjnej.
Kto wymyśla takie historie, że dzieci po dwa lata siedzą w Domach Dziecka?
W Polsce tyle osób chce adoptować dzieci, że rozchodzą się "na pniu" :)
Tylko matka nieodpowiedzialna lub zainteresowana otrzymaniem kasy za dziecko przekaże je ludziom z ogłoszenia/polecenia przez pośrednika "adopcyjnego" do adopcji ze wskazaniem.
Jeśli ktoś nie może dostać kwalifikacji z Ośrodka Adopcyjnego - to zwykle są ku temu ważne powody, przecież wymagania dla rodziców adopcyjnych nie są jakieś kosmiczne - po prostu porządni, zdrowi psychicznie/fizycznie ludzie, w stabilnym związku i o odpowiednich warunkach i predyspozycjach.
W Polsce wymagania są mniejsze niż w wielu innych krajach Europy.
A że ktoś chce obejść procedury, bo już nie ma cierpliwości czekać na dziecko? Ciekawe czy będzie potem miał cierpliwość dla dziecka...
Ja nie chciałabym dziecka z adopcji ze wskazaniem i uważam, że powinno to być nielegalne.
Nowy projekt ustawy o pieczy zastępczej, która będzie regulowała także kwestie adopcji zresztą do tego zmierza - wszyscy adoptujący dziecko będą musieli mieć kwalifikacje z Ośrodków Adopcyjnych, nie bedzie można tego "obejść".
Ostatnio oglądałem w TV program o adopcji ze wskazaniem. Jak nazwa wskazuje matka (nawet przed porodem) wskazuje rodziców, którym chce oddać dziecko. W ten sposób całkowicie rezygnuje się z długich procedur, które trzeba przejść w standardowej adopcji.
Jestem ciekaw co o tym sądzicie? Jesteście za czy przeciw?
---------------------
Reklama - czytaj dalej poniżej