22.05.2025 Dziś imieniny Emila, Neleny, Romy


Zajadanie smutków.



Posty:
18

Witam!
Moim problemem jest tzw. zajadanie smutków. Zawsze, gdy mam jakiś problem, np. pokłócę się z chłopakiem, coś mi się nie uda to szukam pocieszenia w jedzeniu. W ciągu roku, który był pełen stresów przytyłam 10kg (z 50kg do 60 kg przy 1,6m). Nie wiem jak sobie z tym radzić, tyję coraz bardziej i to mnie dołuje:(:(
Czy jest na to jakiś sposób?


---------------------
Reklama - czytaj dalej poniżej



nie związana/y ze służbą zdrowia

Komentarze

Posty:
136
nie związana/y ze służbą zdrowia

Kaju,
reaguję na stres podobnie jak Ty, chociaż czasem bywa też przeciwnie, wiesz - zaciśnięte gardło i nic nie można wziąć do ust.
Na mojej lodówce wisi kartka: STOP! NIE PODJADAJ!, która ma za zadanie przypominać mi, że przekąski niczego nie rozwiążą.
Wpadłam na ten pomysł rozwiązując jakiś test psychologiczny (a może pseudo-psychologiczny), gdzie przy odpowiadaniu na pytania zaczęłam się troszkę nad tym zastanawiać.
Stwierdziłam, że jem, kiedy mi smutno, kiedy oglądam tv, kiedy czytam, a nawet myśli mi się lepiej, kiedy coś przegryzam.
Teraz nie trzymam na wierzchu żadnych słodkich ani słonych rzeczy, tylko owoce są na widoku, ale w kuchni, a nie w pokoju - przez to nie sięgam po nie z kanapy, tylko muszę się ruszyć. Nie mam też już słodyczy "dla gości", bo i tak rzadko kiedy mogłam nimi kogoś poczęstować, najczęściej rozprawiałam się z nimi sama:(
Razem z Tobą będę czekać na to, co inni napiszą, może z czegoś skorzystam.

Posty:
28
psycholog

Pani Kaju, podobne problemy ma bardzo wiele osób. Każdy ma jakiś swój sposób na stres. Niektórzy podjadają, inni grają w tenisa, jeszcze inni zaglądają do kieliszka. Pani problem z podjadaniem sam w sobie problemem nie jest. Jest strategią radzenia sobie ze zdenerwowaniem i napięciem emocjonalnym. Przy Pani wzroście (160cm) waga 60 kg nie jest niepokojąca. Jeśli nie odczuwa Pani silnego dyskomfortu z tego powodu i nie odczuwa Pani dolegliwości zdrowotnych (np. zaparcia, zgaga, duszności, zaburzenia snu) nie ma Pani powodów do niepokoju. Jeśli jednak źle się Pani czuje ze swoją wagą i w swoim ciele, i chciałaby Pani zmienić swoje przyzwyczajenia co do metod "zwalczania" stresu, zachęcam do odwiedzenia psychologa. Wizyta taka może się okazać bardzo pomocna, gdyż w znacznej mierze "pożeranie smutków i stresów" to problem psychologiczny, a nie medyczny.
Pozdrawiam!

Posty:
91
nie związana/y ze służbą zdrowia

to chyba dość powszechny problem, choć z tego powodu wcale nie traci na znaczeniu
sama mam podobnie i znam wiele dziewczyn, które sięgają po słodycze, kiedy cierpią (właśnie, dlaczego najczęściej słodycze?)
jedna z moich znajomych w stresie zajmuje się sprzątaniem (i ten zwyczaj staram się od niej przejąć, bo rzeczywiście wykonywanie mechanicznych czynności pozwala mi zebrać myśli!)
a inna gotuje (problem w tym, że mieszka sama, więc sama też potem zjada przygotowane potrawy)
Kaju nie piszę tego po to, żebyś pomyślała: "OK, wszyscy tak robią, wiec nie muszę rezygnować z jedzenia w stresie"
Pomyślałam, że zobaczysz, ze inni tez mają ten problem i jeśli chcesz się go pozbyć to podejmij walkę i szukaj innych sposobów rozładowania emocji
Kiedy się uda - poczujesz się lepiej nie tylko dlatego, że przestałaś tyć, ale też dlatego, ze odniosłaś zwycięstwo, ze zrobiłaś coś dla siebie
Pozdrawiam i trzymam kciuki
(i sama walczę z własnymi słabościami:)

Posty:
76
nie związana/y ze służbą zdrowia

Moja koleżanka zajada stres, ale w taki sposób, że przed jakimś stresującym wydarzeniem nie je nic, nie potrafi nic przełknąć. Natomiast jak już stres minie, objada się czym popadnie.

Posty:
52
psycholog

Kaju,
sądzę, że sytuacja stresowa wyzwala w Tobie skojarzenie o jedzeniu słodyczy. Jedzenie słodyczy mogło stać się już automatyczną reakcją na stres. Może spróbuj słodycze zastąpić czymś innym - np. sportem, który świetnie rozładowuje napięcie. Kilka prób świadomego zastąpienia słodyczy czymś innym może sprawić, że kolejnym razem automatycznie sięgniesz po inny sposób rozładowania stresu.
Życzę powodzenia!
Pozdrawiam,
Marika Wrońska
psycholog

Posty:
18
nie związana/y ze służbą zdrowia

Chodzi o to, że jedzenie naprawdę sprawia mi przyjemność i odstresowuje. Czasami mam wrażenie, że jeżeli czegoś nie zjem to stres mnie pożre (śmiesznie brzmi;-).
Poza tym problem tkwi też w tym, że traktuję jedzenie jako nagrodę; jeśli osiągnę sukces to idę do dobrej restauracji i zamawiam najlepsze dania z karty, jeśli osiągnę mniejszy sukces to kupuję jakieś ciasteczka albo zamawiam ulubioną pizzę.
Nie wiem co z tym robić- jeszcze rok temu byłam śliczna, drobniutka a teraz wyglądam po prostu grubo:(:(:(:(

Posty:
52
psycholog

Kaju,
chciałabym pomóc Tobie rozwiązać problem. Aby bliżej przyjrzeć się Twojej sytuacji chciałabym dopytać, czy w sytuacji, gdy robisz jakieś inne rzeczy, niekoniecznie te które mają przynieść sukces, to czy Twoje myśli uporczywie krążą wokół jedzenia?
Czy zdarza Ci się, a jeśli tak to jak często przejadanie w taki sposób, że spożywasz w krótkim czasie bardzo dużo pokarmu?
Czekam na odpowiedź,
Z pozdrowieniami
Marika Wrońska
psycholog

Posty:
91
nie związana/y ze służbą zdrowia

Kaju,
ten problem jest mi naprawdę bliski, więc podzielę się z Tobą moim kolejnym pomysłem.
Znajdź kogoś, kto będzie mógł Cię pochwalić, kiedy coś Ci się uda.
W moim przypadku nie sprawdzili się rodzice, bo wiadomo - są daleko i prowadzą zupełnie inne życie niż ja, więc trudno było im mnie zrozumieć w niektórych sprawach.
Może przyjaciółka? A może masz z rodzicami dobry kontakt i sprawdzą się w tej roli? Rodzeństwo?
Myślę, że nie ma nic złego w nagradzaniu siebie - ale spróbuj, chociaż raz kupić sobie w nagrodę nie ciacho ale np. zestaw suszonych ziół do kąpieli. I po prostu zrób sobie miła niespodziankę.
Dopóki nie spróbujesz to się nie dowiesz, a może to Ci się bardziej spodoba?
A jak nie kosmetyki to może ciuchy? Pomyśl - kupisz jedzenie, zjadasz i zapominasz po chwili smak i całą przyjemność, a jak kupisz sobie powiedzmy pasek, to za każdym razem jak go zakładasz przypomina Ci się, ze to był prezent od Ciebie dla Ciebie, bo coś Ci się udało:)
Wiem, ze to, o czym pisze to bardzo banalne sposoby, ale mi pomagają.
Poza tym jeśli przeszkadza Ci Twoja waga to spróbuj ją zmniejszyć, może poczujesz się lepiej?
Czekam na Twoją odpowiedż,
buziaki:)

Posty:
52
psycholog

Dodam jeszcze od siebie, że na tym portalu mogą udzielić Ci porady osoby zajmujące się zawodowo dietetyką. Na pewno doradzą, co mogłoby zastąpić tuczące produkty, jak mogłabyś się odżywiać i nagradzać, aby nie odbijało się to znacząco na wadze i Twoim samopoczuciu.
Ania86 podała również ciekawe rozwiązanie - znalezienie innej nagrody, która będzie dla Ciebie przyjemna i pożyteczna. Pomyśl, co jeszcze innego sprawiłoby Ci radość po odniesionym sukcesie.
Z psychologicznego punktu widzenia zależy mi jednak na udzieleniu przez Ciebie odpowiedzi na powyżej zadane pytania. Pozwoli mi to zastanowić się, jak mogę Ci pomóc.
Pozdrawiam raz jeszcze!

Posty:
18
nie związana/y ze służbą zdrowia

Witam!
Normalnie nie myślę ciągle o jedzeniu- tylko jak jestem smutna albo właśnie coś mi się uda i chcę sobie sprawić przyjemność. I to nie wygląda tak, że zjadam jakieś ogromne ilości jedzenia, tylko np. pudełko lodów i zazwyczaj mi to wystarcza. Problem tkwi w tym, że zazwyczaj są to rzeczy bardzo kaloryczne:(
W sumie Ania dała ciekawe pomysły- mogłabym sobie kupić coś nowego do ubrania albo pojechać gdzieś na weekend.
Problem jest taki, że pochodzę z małego miasteczka i jeżdżę do domu 2-3 razy w roku. Do Krakowa przyjechałam kilka miesięcy temu- ciężko mi się tu odnaleźć, tym bardziej, że nikogo tu nie znam. I to na pewno nie pomaga mi w walce z obżarstwem:(


Na ten temat:


Wiedza użytkowników:

badania (64)
choroby (416)
ćwiczenia (13)
diety (50)
intymnie (61)
leczenie (117)
lekarze (9)
leki (64)
operacje (10)
placówki (10)
porady (409)
prośby (1)
przepisy (58)
urazy (18)
wypadki (32)
zabiegi (36)




Realizacja stronki: openBIT